Pyzol Pyzol
3339
BLOG

Absurdem w absurd.

Pyzol Pyzol Polityka Obserwuj notkę 74

 Poniższy tekst zmieściłam w komentarzach u Gursztyna, nie doczytawszy sie jeszcze "odrodzonego w S24" Ziemkiewicza. 

Ponieważ  stanowi on idealną ilustracje procesów, o których piszę, postanowiłam powtórzyć  ( z drobnymi uzupełnieniami)  swój wpis w osobnej notce, na swoim blogu:

 

Nie miałam zamiaru brać udziału w dyskusji o ostatnich wydarzeniach w królestwie G. Hajdarowicza, ale bardzo przed chwilą poruszyło mnie wywalone wielkimi literami w polityce.pl sformułowanie "zamordowane pismo" ( znaczy: UważamRze). 

http://wpolityce.pl/artykuly/41834-w-neo-uwarzaku-a-wiec-podrobce-zamordowanego-pisma-nie-znajdziecie-panstwo-rozmowy-braci-karnowskich-idziemy-wlasna-droga

Może tak nieco pokory wobec języka? Jakich słów będziemy używali, jeśli te naprawdę mocne zdewaluujemy w tuzinkowych przepychankach? 

Wydawałoby się, że kto jak kto, ale żyjący z pióra, powinni zdawać sobie sprawę z nader delikatnego charakteru procesów komunikacyjnych i jak diabeł wody święconej unikać nadmiaru emocji nad inteligencją - dla dobra własnego, swoich czytelników i ogólnie, społeczności, w której funkcjonują i na którą, jako publicyści, mają ambicję mieć wpływ ( także w zakresie językowym). Fakt, że totalnie mają to w nosie tzw. cyngle Gazety Wiadomej NIE usprawiedliwia stosowania podobnych technik przez innych. Wręcz przeciwnie: utrwala i popularyzuje ich stosowanie. 

Co do UważamRze.

Bardzo mi przykro, że stało się to co się stało, ale nie oznacza to końca świata i  nie widzę powodu, aby użalać się nad dziennikarzami.  Od dłuższego czasu z rosnącym niesmakiem i rozdrażnieniem, obserwuję, z jakim zamiłowaniem oddają się rozgrywkom miedzy sobą i zarabianiem pieniędzy techniką "jedna baba drugiej babie", podczas kiedy odłogiem leżą tematy naprawdę poważne i naprawdę dla społeczności istotne. Dla przykładu: ile w ost. tygodniu wylano słów na temat imperium Hajdarowicza, a ile poświecono na skandaliczne wykręty ministerstwa zdrowia? 

Emocjonalne artykuły, pełne mniej lub bardziej udanych bon motów, mniej lub bardziej wyrafinowanych szczypawek pod adresem interlokutora, zdominowały przestrzeń medialną. Ping pongowe rozgrywki na słowa, nie tylko rozpalają emocje wsród czytelników, dziś z zapałem w nie się włączających poprzez możliwość komentowania na internecie, ale w bardzo, bardzo poważnym stopniu zakłócają proces komunikacyjny NAGMINNYM dewaluowaniem słów. "Zamordowane pismo" "zoologiczny antykomunizm", to tylko dwa chwasty z tego ogródka, ale przecieżże polska łąka komunikacyjna już dawno zarosła najgorszymi, najbardziej z nich trujacymi. 

I tak, Ziemkiewicz napisał kiedyś ciekawą i niegłupią książke o istotnym zjawisku, które nazwał "Michnikowszczyzną", po czym ... opadł w istną obsesję. Dzień bez Michnika był dla niego dniem straconym. 

Jak widać z tekstu Gursztyna, choroba to mocno zakaźna: publicystyka "żyjąca" patologicznym światem GW dawno już przekroczyła granice zdrowego rozsądku. Jego wyraźny zanik boleśnie odbija się na c a ł e j publicystyce RP, z prawa na lewo i po środku. Z najwyższym trudem udaje się znaleźć materiał informatywny, a jeszcze trudniej informatywny, ale pozbawiony tzw. dydaktycznych smrodków ( wsio egal w jakim kolorze). 

Publicystkę, dziennikarstwo w Polsce od 1989 (!) dominuje pojedynek na miny. Skwapliwie podąża za nimi polityka i codzienna praktyka procesu komunikacyjnego pomiędzy Polakami, także w życiu prywatnym. Inaczej być nie może - rybka psuje się od głowy!

Gdzieś po marginesach tego szaleństwa z trudem, ale ciągle jeszcze można odnaleźć autorów podejmujących tematy merytoryczne, dostarczających informacji w stylu prawdziwej intelektualnej uczty, ale funkcjonują oni w niszach z daleka od "głównego nurtu" karmiącego polskie społeczeństwo głównie dęta, acz całkowicie bezproduktywną nawalanką.  

W głównym nurcie polskiej publicystyki zieje przeraźliwą n u d ą, dla uciechy gawiedzi przeplataną odpalaniem granatów do latryny oponenta. 

Kaśka

Pyzol
O mnie Pyzol

Panie, daj mi odwagę, aby zmienić to, co zmienić mogę, pokorę, aby w pokoju pogodzić się z tym, czego zmienić nie mogę, i daj mi mądrość, aby odróżnić jedno od drugiego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka