http://wojciechsadurski.salon24.pl/248987,onr-walczy-onr-czuwa
Oczywiście, że w Polsce są antysemici i oczywiście, że antysemickie poglądy stanowią jedno z najbardziej wyraźnych cech ONR ( i tej przedwojennej, i tej dzisiejszej).
Nie widzieliśmy, jednak, takich zachowań w Marszu, zaś bez wątpienia, większość ludzi, którzy się do niego przyłaczyli, zrobili to z chęci uczczenia rocznicy odzyskania Niepodległości, a nie sympatii dla ONR. Można co najwyżej ubolewać, ze żadna inna, poza ONR i WP, ogranizacja nie zdobyła się na stworzenie warszawiakom podobnej okazji.
Od przeszlo 10 lat śledzę antysemityzm w polskiej blogosferze i wiem, że jest tego badziewia sporo. Wiem także, że są w nim ludzie tylko czekający "odpowiedniej okazji" aby jakoś sie "wybić" i pokazać. Wiem, że zbierają pieniądze, szkolą się po lasach, infiltruja kluby sportowe, inicjują gangi, nawiązują kontakty z podobnymi ruchami w innych krajach.
Ja wiem - zakładam więc, że pan Sadurski też wie, skoro deklaruje się, że "nie znosi antysemityzmu "(np.w Polsce)".
To są grupy naprawdę groźne, ich ideologia przepełniona jest afirmacja używania przemocy, a rekrutację prowadzą wśród ubogiej, zaniedbanej społecznie młodzieży, zagubionej, z rozbitych rodzin, bardzo podatnej na poczucie wspólnoty, jaką oferują "ziomale".
Państwo nie ma ani środków, ani odpowiedniej w o l i przyjęcia do wiadomości tych faktów, choć doskonale je zna.
W takiej sytuacji profesor prawa składa propozycje:
"A może by tak gdzieś na trasie marszu ustawić małą replikę przedwojennego sklepiku żydowskiego, np. z towarami łokciowymi albo kolonialnymi, a w nim postawić pejsatego Żyda (może być przebrany, ucharakteryzowany zapaśnik)? Ważne jest, by sklep ten miał dużo szyb, a Żyd miał jakąś kamizelkę ochronną. I niech dzisiejsi „ONR-owcy” zrobią sobie to, co ich protoplaści robili najlepiej.
Komentując rozmowę Żaryna z Dudkiem, pan profesor namawia do zrealizowania "małego pogromiku":
"A zatem moj pomysl malego domku przy trasie marszu nie byl tak absurdalny. W koncu - malenki pogromik, taki tyci tyciutenki, nikomu nie zaszkodzi, prawda?"
..................................................................................
Takie teksty, takie "dowcipy" to wyraźne drażnienie środowisk, o których pisze wyżej, wzywanie do działania, do pogromu, do bicia Żydów. I niech się pan profesor nie próbuje wykręcić od tego żadnymi s a r k a z m a m i czy "poczuciem humoru".
Zachęcanie do pogromu, do bicia, n i g d y nie jest śmieszne. To nie jest temat do żartów!
To co robi Sadurski najlepszym wypadku jest wysoce nieodpowiedzialne, w gorszym - wyrachowaną prowokacja obliczoną na aktywizację motłochu.
Kaśka